Komentarze: 0
Nie wierzę w przyjaźń i miłość. Po godzinie już wierzę i mi tego brakuje. Dzisiejszy dzień przepełniony był myślenie. Śmiertelnie się obraziłam na 3 osoby i na każdą z innego powodu. Wszyscy się ze mnie ciągle nabijają robią ze mnie klasowego kozła ofiarnego. To cholernie boli. Jestem słaba. Przyjaciele mnie opuścili. Nie umiem sobie z niczym poradzić… staram się a jednak nie wychodzi mi. Chciałabym sobie jakoś umieć radzić. Nie chcę już poprzez siłę fizyczna sobie radzić z innymi gdy mi dokuczają czy cos z tego. Chciałabym doczekać się takiego dnia kiedy nie będę musiała się bronić lecz poczuje od nich bijący szacunek do mnie… Panie Boże! Proszę pomóż mi bo nie daje rady mieść tego krzyża… Przytłacza mnie on! PROSZĘ…. Ześlij mi pomoc ;((((