Archiwum grudzień 2007


gru 27 2007 Szczęście - Zakochana?
Komentarze: 0
Już po świętach :) Odpoczęłam wreszcie sobie. Byłam jak co roku na pasterce a po niej składałam życzenia mojemu przyjacielowi. Było tak inaczej. Mimo że był mróz było tak miło. Od niego emanowało takie niesamowite  ciepło. Po tych życzeniach się bardzo wzruszyliśmy. On się tego nie spodziewał lecz był bardzo mile zaskoczony. Pierwszy raz od bardzo dawna zobaczyłam na jego twarzy uśmiech. Wreszcie poczułam się przez to szczęśliwa. Od tej pory szczęście nas nie opuszcza. Warto było pielęgnować tą przyjaźń bo czuję, że może się ona przerodzić w coś piękniejszego :) Boję się by te szczęście zbyt szybko się nie ulotniło bo bardzo mi na nim zależy.
gru 19 2007 Boże.... Pomóż....
Komentarze: 0

Zapłakany aniołNie wierzę w przyjaźń i miłość. Po godzinie już wierzę i mi tego brakuje. Dzisiejszy dzień przepełniony był myślenie. Śmiertelnie się obraziłam na 3 osoby i na każdą z innego powodu. Wszyscy się ze mnie ciągle nabijają robią ze mnie klasowego kozła ofiarnego. To cholernie boli. Jestem słaba. Przyjaciele mnie opuścili.  Nie umiem sobie z niczym poradzić… staram się a jednak nie wychodzi mi. Chciałabym sobie jakoś umieć radzić. Nie chcę już poprzez siłę fizyczna sobie radzić z innymi gdy mi dokuczają czy cos z tego. Chciałabym doczekać się takiego dnia kiedy nie będę musiała się bronić lecz poczuje od nich bijący szacunek do mnie… Panie Boże! Proszę pomóż mi bo nie daje rady mieść tego krzyża… Przytłacza mnie on! PROSZĘ…. Ześlij mi pomoc ;((((

gru 19 2007 Boże.... Pomóż....
Komentarze: 4

Zapłakany aniołNie wierzę w przyjaźń i miłość. Po godzinie już wierzę i mi tego brakuje. Dzisiejszy dzień przepełniony był myślenie. Śmiertelnie się obraziłam na 3 osoby i na każdą z innego powodu. Wszyscy się ze mnie ciągle nabijają robią ze mnie klasowego kozła ofiarnego. To cholernie boli. Jestem słaba. Przyjaciele mnie opuścili.  Nie umiem sobie z niczym poradzić… staram się a jednak nie wychodzi mi. Chciałabym sobie jakoś umieć radzić. Nie chcę już poprzez siłę fizyczna sobie radzić z innymi gdy mi dokuczają czy cos z tego. Chciałabym doczekać się takiego dnia kiedy nie będę musiała się bronić lecz poczuje od nich bijący szacunek do mnie… Panie Boże! Proszę pomóż mi bo nie daje rady mieść tego krzyża… Przytłacza mnie on! PROSZĘ…. Ześlij mi pomoc ;((((

gru 12 2007 Choroba, depresja, smutek... Moje problemy....
Komentarze: 2

Płacząca Anielica

Tak... cała ja. Znowu problemy. W sumie tydzień zapowiadał się super w niedziele po mszy porannej gdy zagadałam z klasą było tak fajnie jak nigdy. Byłam szczęśliwa, co się u mnie od święta zdarza. Poniedziałek był nawet znośny a to tylko dlatego, że czekałam na wtorek. Wtorek- początek dnia ponownie okropny znowu z klasa czuję się gorzej niż źle, jednym słowem wszystko wracało do tej okropnej normy. Był jednak element który poprawił mi humor- klasowe mikołajki  Jak ja lubię takie zabawy a zwłaszcza prezenty ;D  Dostałam kolejny element biżuterii- pierścionek. Od czasu tych mikołajek było lepiej niż lepiej, czyli suuuper :) Po powrocie do domku weszłam na GG, zajrzałam na mój profil na fotka.pl i patrzę się a tu... No właśnie dopadł mnie kolejny szok. Moj największy i jedyny wróg od x czasów zaprosił mnie do znajomych. Byłam w tak ogromnym szoku, że nie wiedziałam co robić. Napisałam do przyjaciela . I przez to zaczęło się wszystko walić, mój doczesny stan szczęścia spadł do pozycji zerowej. Przyjaciel złapał doła bo uznał że się "zeszmaciłam" i stałam się kimś innym. Dzisiejszy dzień oraz zachowanie wroga w szkole doprowadziło przyjaciela do depresji. Nie jest to taka udawana depresja lecz taka najprawdziwsza. Inny przyjaciel się rozchorował przez co jest zrozpaczony z powodu braku mnie. Wszystko to mnie straszliwie zasmuciło, wręcz poczułam się przytłoczona. Wiem jednak, że tylko ja mogę tą sytuacje doprowadzić do normy. Tylko JAK????!!!! Potrzebuje odpoczynku a poprzez naukę nie mam na to czasu. Nadeszła pora, by coś zmienić, tylko CO?? Eh te życie. Dlaczego jest ono aż tak beznadziejne w moim wykonaniu.
gru 06 2007 Życie okrutne jest
Komentarze: 1
Anioł z podciętymi skrzydłami

Życie jest okropne... to właśnie od takich słów chcę rozpocząć mojego nowego bloga. Zapewne zastanawiasz się co taką (jeszcze niestety) piętnastoletnią dziewczynę może dręczyć.

A otóż jest to bardzo ciekawe pytanie.

Gdy ktoś z zewnątrz, ktoś kto mnie nie zna obserwuje może powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem… a jednak pozory mylą. Moje życie składa się z wielu problemów z którymi często jest mi ciężko z nimi sobie poradzić! Mam wielu przyjaciół. Jeden z nich jest chłopakiem, który uważa że się we mnie zakochał. Dzisiaj obchodził on swoje 16 urodziny, w niedziele miał przyjechać na jego życzenie wujek, który jadąc miał wypadek i zmarł. Chłopak nie może się otrząsnąć, te urodziny nie są dla niego szczęśliwe. Niby dla mnie nie powinno być to niczym ważnym a jednak jest. Z tego co zauważyli moi znajomi za bardzo przejmuję się problemami innych osób mi bliskich- przyjaciół.

Wiele dziewczyn mi zazdrości tego jak wielu mam przyjaciół płci przeciwnej oraz znajomych, którzy wg nich mnie non-stop podrywają. Ja się osobiście z tym nie zgadzam. To że chodzę na spacery nie oznacza, że są to randki czy też coś w tym stylu. Moim wielkim postanowieniem jest to, że nie szukam chłopaka tylko dla zabawy, ja czekam na tego jedynego, który będzie rozumiał, że miłość jest to dążenie do prawdziwego dobra ukochanej osoby. I tego chcę się trzymać.

To tylko częściowe problemy reszta wyjdzie „w praniu”.

anielica77 : :